Padlinożercy to stworzenia, które odżywiają się martwymi zwierzętami. Czasem nazywane są też nekrofagami, czy też trupojadami, jednak te określenia częściej odnoszą się do bezkręgowców. Nie oznacza to jednak, że w gromadzie ssaków, ptaków, czy ryb one nie występują.
Równowaga w przyrodzie
Wydaje mi się, że dość często padlinożercy są przez ludzi postrzegani jako stworzenia „gorszej kategorii”. Jedzą coś, co nie żyje już od jakiegoś czasu, rozkłada się, a nawet cuchnie. Pomimo tych skojarzeń warto wiedzieć i pamiętać o tym, że tworzą one nieodłączną część ekosystemu, ich rola jest naprawdę istotna, a nawet niezbędna. Równowaga w przyrodzie musi być zachowana. Są roślinożercy, mięsożercy i ani jednych ani drugich nie powinno być zbyt dużo lub zbyt mało, bo to groziłoby zachwianiem równowagi. Przykładowo, zbyt duża ilość drapieżników mogłaby spowodować zdziesiątkowanie, czy w dłuższym okresie czasu nawet wymieranie populacji tych gatunków, na które polują – czyli zazwyczaj roślinożerców. I to z kolei prowadziłoby do utraty naturalnej bazy pokarmowej dla mięsożerców.
W takim razie rolą drapieżników jest naturalne regulowanie populacji zwierząt roślinożernych, ale nie tylko. Bardzo często na swoje ofiary wybierają osobniki słabsze, chore, więc w jakiś sposób też ograniczają rozprzestrzenianie się chorób trzymając się zasady, że w przyrodzie przetrwają najsilniejsi. Roślinożercy są oczywiście pokarmem dla wielu gatunków zwierząt, ale także można nazwać ich zwierzęcymi ogrodnikami, ponieważ zjadając pokarm roślinny i stale się przemieszczając, roznoszą nasiona oddając je z kałem. W ten sposób w wielu miejscach naturalnie pojawiają się nowe rośliny.
Kto posprząta martwe ciała?
A co ze zwierzętami, które odchodzą śmiercią naturalną? Albo z takimi, których zwłoki, po części już zjedzone, zostały pozostawione przez drapieżnika? Kiedy ciało się rozkłada pojawia się na nich wiele bakterii i w związku z tym mogą rozprzestrzenić się różne choroby. Dobrze by było, aby ktoś nad tym zapanował i oczyszczał środowisko z martwych ciał różnych zwierząt…
I tutaj właśnie pojawiają się padlinożercy i ich rola. Zdarza się także, że niektóre drapieżniki, np. lwy, pożywiają się pozostawioną padliną, u hien takie sytuacje zdarzają się dosyć często. Typowymi padlinożercami na lądzie są sępy, czy też kondory. Są to ptaki przystosowane do pobierania tego typu pokarmu. Głowa u padlinożernych ptaków pozbawiona jest piór. Dlaczego? To pozwala im na zagłębianie się w gnijącym mięsie bez ryzyka pobrudzenia sobie piór. Dodatkowo soki trawienne w żołądku np. sępa są dziesięć razy silniejsze niż u innych drapieżnych ptaków, a to pozwala zniszczyć większość pasożytów oraz bakterii znajdujących się w padlinie.
Jako padlinożerny ptak, urubu pozbawiony jest upierzenia na głowie. Dzięki temu nie pobrudzi sobie piór, kiedy „nurkuje” w starym mięsie.

Gdańscy padlinożercy
W Gdańskim Ogrodzie Zoologicznym mieszkają dwa gatunki padlinożernych ptaków: kondor wielki oraz urubu różowogłowy. Tak jak już wspomniałam, ich wspólną charakterystyczną cechą jest łysa głowa, ale także duże i silne pazury. Kondory wielkie to ptaki długowieczne, potrafią dożyć nawet do 50 lat w naturze. W warunkach ogrodu zoologicznego średnia życia zwierząt jest zazwyczaj wyższa, co jest spowodowane tym, że tutaj nie czyhają na nie żadne zagrożenia w postaci drapieżników oraz w przypadku chorób czy urazów mają oczywiście zapewnione opiekę weterynarza.
Niedawno pożegnaliśmy naszego kondora Kacpra, który przebywał w oliwskim zoo od 1966 roku. Nie poznaliśmy jego dokładnej daty urodzenia, więc szacujemy, że dożył ponad 60 lat. Przez wiele lat jego partnerką była Kora, z którą doczekał się wielu piskląt.


Samce kondorów wielkich mają charakterystyczny grzebień na głowie, a ich oczy są żółto-brązowe. Oczy samic są krwistoczerwone.
Z martwego ciała tworzę swój dom
Na pewno ciekawymi przedstawicielami zwierząt padlinożernych są niektóre owady, np. te z bardzo wymowną nazwą, czyli grabarze pospolite. Ich nazwa nie wzięła się znikąd, otóż to małe stworzenie wykazuje bardzo ciekawe zachowanie. Grabarze charakteryzuje bardzo wyczulony węch, są w stanie wyczuć padlinę nawet z odległości kilku kilometrów. Gdy samiec odnajduje pożywienie zaczyna wydzielać specyficzny zapach, który ma zwabić do niego samicę. Jeśli tą samą martwą zwierzynę znajdzie więcej grabarzy to może dochodzić do walk pomiędzy osobnikami, aż pozostanie tylko jedna para. Później zaczynają wspólnie zakopywać swoje znalezisko nawet na głębokość ludzkiej dłoni – stąd też wzięła się nazwa gatunkowa tego owada. Kolejno w komorze z padliną samica składa jaja. Nie dość, że ich pożywienie jest ukryte przed innymi padlinożercami, to jeszcze można będzie nakarmić nim potomstwo.
Grabarz pospolity to czarno ubarwiony chrząszcz z dwiema szerokimi, poprzecznymi, żółto-pomarańczowymi przepaskami
fot. Marta Boroń

Pisząc ten artykuł chciałam zwrócić waszą uwagę na jakże istotną rolę stworzeń padlinożernych, które bardzo często są przez nas niedoceniane. Czy możemy wyobrazić sobie naszą planetę bez nich?
